top of page
Szukaj

Złe nawyki, czyli dlaczego nie warto się nimi przejmować

  • Zdjęcie autora: Bartek Hołownia
    Bartek Hołownia
  • 24 wrz 2021
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 27 wrz 2021

Często spotykam się ze zdaniem wypowiadanym przez uczniów na jednej z pierwszych lekcji, że mają pewnie “mnóstwo złych nawyków” i że łatwiej by im było nauczyć się grać “poprawnie”, gdyby zaczynali od zera.


Takie zdanie przewija się też, kiedy rozmawiam z uczniami o ich grze w domu - część z nich, na szczęście niewielka, wykazuje obawy przed ćwiczeniem czegokolwiek “do przodu” w stosunku do przerabianego na lekcjach materiału, żeby nie wyrobić sobie wspomnianych “złych nawyków”.


No więc - czy jest się czego bać? Czy rzeczywiście łatwiej jest się komuś nauczyć od zera niż stawiać pierwsze kroki samemu w domu i potem “oduczać” się wgranych technik?


Najkrócej rzecz ujmując - nie, nie ma się czego bać. Nie jest też łatwiej opanować nowe techniki osobom, które uczą się od początku z nauczycielem, przynajmniej nie pod względem technicznym, ale o tym poniżej.


Zacznijmy od wyjaśnienia, czym jest uczenie się gry na gitarze (a być może uczenie się jakiejkolwiek umiejętności manualnej) - jest ono uczeniem się nowych ruchów rękami, które z czasem powinniśmy wykonywać automatycznie, podświadomie, czyli - nawykowo.


Jakich mianowicie ruchów? Najróżniejszych! Są ich setki, tysiące nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę nie tylko lewą, ale i prawą rękę.


Dla przykładu - na poziomie podstawowym uczymy się grać w Kuźni z kciukiem lewej dłoni ustawionym z tyłu gryfu w tzw. “pozycji klasycznej”.

Z kolei na pierwszej lekcji poziomu średnio zaawansowanego prosimy ucznia o wysunięcie tego samego kciuka nad #gryf, w celu wyćwiczenia tzw. techniki “rockowej”. To by dawało przynajmniej dwa “nawyki” ustawiania kciuka lewej dłoni.


Nic bardziej mylnego - w “prawdziwym” graniu występuje całe spektrum ustawienia kciuka lewej dłoni, gdzie “#pozycjaklasyczna” i “#technikarockowa” są dwoma ekstremami, pomiędzy którymi występuje nieskończenie wiele możliwości jego ustawienia - lekko wysunięty nad gryf, prawie niewidoczny, ustawiony lekko bokiem, prawie poziomo, prawie w połowie gryfu, itd.


A zatem - ile trzeba mieć “nawyków” ustawienia lewej dłoni, aby sprawnie poruszać się po repertuarze rozrywkowym? Odpowiedź brzmi - nieskończenie wiele.


A jak to się ma do pytania z początku tego artykułu?


Ano tak, że nie ma czegoś takiego jak “zły nawyk”. To co sprawia, że uczniowie nie grają od razu znakomicie, to nie “#złenawyki”, a zbyt mało nawyków! To z kolei przekłada się na praktycznie zupełny brak elastyczności, jeśli chodzi o technikę ich gry.


Najczęściej osoby początkujące potrafią np. ustawić lewą dłoń na jeden, góra dwa sposoby, grając, dajmy na to, akord, A moll. Podobnie ma się sprawa z prawą dłonią, ale również jeśli chodzi o pozycję z gitarą, #trzymaniekostki, #ustawienienadgarstka, itp., itd.

A jak już wspomniałem wcześniej - w “prawdziwym” graniu akord #Amoll w danym #opalcowaniu trzeba umieć ustawić w sposób, który będzie najbardziej odpowiedni dla danej “sytuacji” muzycznej - czasem z kciukiem z tyłu, czasem z kciukiem #nadgryfem, a czasem z kciukiem obejmującym gryf od góry.


Warto jeszcze powiedzieć słowo o tym, dlaczego osobom, które zaczynają uczyć się od zera może (podkreślam: MOŻE, nie musi) być łatwiej nabywać nowe techniki niż osobom, które już wcześniej grały na gitarze.


Odpowiedź dlaczego tak jest brzmi - bo nie mają wymówki w postaci stwierdzenia, że “jest mi ciężko nauczyć się tego, bo mam złe nawyki z moich wcześniejszych samodzielnych prób” - ot i cała tajemnica. Ktoś, kto nie może zrzucić winy za swoje niepowodzenia na mityczne “złe nawyki” będzie się raczej skupiał na tym, żeby nauczyć się nowej umiejętności nie tracąc czasu na tłumaczenia i “szukanie winnych”.


A zatem - nie bójcie się #ćwiczyćnagitarze samodzielnie czegokolwiek!

Jeśli w którymkolwiek momencie dojdziecie do wniosku, że potrzebujecie porady nauczyciela i okaże się, że musicie nauczyć się grać jakiś akord, fragment utworu lub wykonać jakąś technikę gitarową inaczej niż do tej pory - potraktujcie to jako możliwość rozwoju i szansę na nauczenie się czegoś nowego! Jeśli tego dokonacie - będziecie potrafili zagrać daną rzecz już na przynajmniej dwa sposoby - zwiększycie tym samym Waszą elastyczność w zakresie #technikigry na gitarze, a jest to całkiem dobra miara Waszych gitarowych umiejętności!


Tyle na dzisiaj. Grajcie, bawcie się dobrze i do usłyszenia następnym razem!


PS Tak, wiem, polskie znaki wyglądają dziwnie. Kiedyś coś z tym zrobię... jak tylko zmienię struny w gitarze i posprzątam piwnicę ;) A tymczasem - nauczmy się z tym żyć :)


 
 
 

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Granie, ćwiczenie czy zabawa?

Rozmawiając z uczniami o czasie, który spędzają z gitarą, zauważam u nich nie do końca, zdaje mi się, uświadomiony wewnętrzny „konflikt...

 
 
 

Comments


bottom of page